Proboszcz Roku

Najlepsza emerytura to pod ziemię nura – odpowiada ze śmiechem ks. dr Ryszard Staszak, proboszcz w Sulistrowicach koło Wrocławia, na sugestię, żeby ograniczył aktywność, bo czas, aby coś “na leki” odłożyć. Mieszkańcy archidiecezji wrocławskiej przyznali mu tytuł Proboszcza Roku.

Statuetkę wręczył 24 czerwca 2019 r. – w święto miasta Wrocławia i archikatedry wrocławskiej – osobiście metropolita wrocławski, ks. dr Józef Kupny. Uroczystość odbyła się w archikatedrze pod koniec Mszy św., sprawowanej za miasto Wrocław. W stallach zasiedli m.in. biskupi – w tym sufragan legnicki Marek Mendyk i ordynariusz świdnicki Ignacy Dec – oraz prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, dzierżąc na piersiach atrybut władzy – okazały łańcuch z herbem miasta. Obecny był też Andrzej Jaroch – przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

Ks. Staszak odbudował kościół na szczycie Ślęży, zwanej świętą górą Ślązaków. W kościele był ogromny dół, bo posadzkę zerwali archeolodzy – niszcząc bezpowrotnie piaskowcowe płyty podłogowe i ambonę. Zniknął też kuty żyrandol. W takim stanie świątynia pozostała na długie lata, chyląc się ku upadkowi, tak, jakby komuś zależało, by chrześcijańska świątynia zniknęła ze Ślęży – miejsca szczególnego dla śląskiej kultury. Władze Sobótki wszczęły alarm, ówczesny metropolita wrocławski, abp Marian Gołębiewski, zwrócił się do ks. Staszaka o zajęcie się kościołem na Ślęży. Ten nie odmówił, choć wchodził w wiek emerytalny. Zbudował m.in. kaplicę w Sulistrowiczkach, która stała się miejscem pielgrzymkowym, a obecny metropolita – abp Józef Kupny – podniósł ją do rangi sanktuarium. Ma zatem doświadczenie w prowadzeniu budów. Nie miał tylko jednego – pieniędzy na remont kościoła na Ślęży. Z tym też sobie poradził. Msze św. na Ślęży zaczął odprawiać na schodach kościoła, niezrażony tym, że kilka kroków dalej palono ogniska i pieczono kiełbaski przez osoby odwrócone plecami do ołtarza. Ks. Staszak zawsze witał wszystkich – także tych przy ogniskach.

Wielokrotnie próbowano ks. Staszaka zastraszyć. Gdy jechał na Ślężę, przy drodze spotykał takich, którzy układali dłonie na znak diabelskich rogów i syczeli, a bywało, że na drodze natrafiał na kamienie, które mogły uszkodzić auto. Co więcej, próbowano podpalić kaplicę w Sulistrowiczkach, rzucano na ks. Staszaka obelgi i groźby w Internecie, słano donosy do kurii. Ks. Staszak wszystko przetrzymał.

– Nie wiem, czy zdołałbym sobie poradzić, gdyby nie wsparcie księdza arcybiskupa Józefa Kupnego – mówi dziś.

Kościół na Ślęży po remoncie znów – podobnie jak przed wiekami – jest miejscem kultu i kultury. Wkrótce u stóp kościoła stanie pomnik księcia piastowskiego Bolka II Małego, dla którego wzorem jest tumba nagrobna tegoż księcia w mauzoleum w Krzeszowie. Ks. Bolko – ostatni książę śląski, który – jak pisał Długosz – do końca stał przy Polsce – zbudował na szczycie Ślęży zamek, na podwalinach którego zbudowano kościół. Ks. Staszak wyeksponował relikty zamku, uczy historii, umiłowania ziemi rodzinnej. Parafianie i turyści uwielbiają jego poczucie humoru, cenią za odwagę i otwartość. On zaś ma jeszcze jedno marzenie – chciałby, aby przy kościele na Ślęży powstało muzeum.

Tekst i fot. Marek Perzyński