Uzdrowisko Velichovky. Echa amerykańskiej misji wojskowej

Na obszarze polsko-czeskiego pogranicza czeskie Velichovky to jedno z najmniejszych uzdrowisk, ale o wielkiej historii. Świat dowiedział się o nim, gdy ulokował w nim sztab feldmarszałek Schörner, jeden z ulubionych dowódców Hitlera, w wyniku którego zbrodniczej działalności ucierpiała m.in. ludność dolnośląskiej Świdnicy. Kuracjuszy interesuje jednak przede wszystkim miejscowe… błoto.  

Chodzi o borowinę – po czesku peloidní, od greckiego pelos – błoto. Velichovky jako uzdrowisko zaistniało głównie dzięki niej. Jest bardzo gęsta, charakteryzowana jako „borowinowa gleba kredowa, nawodniona źródłami wody z zawartością węglanu wapnia i żelaza”. Złoże, z którego jest czerpana, znajduje się niedaleko uzdrowiska. Można z niego czerpać bez obaw, że szybko się skończy – jego zasoby wystarczą jeszcze na 150-200 lat. Stąd profil leczniczy uzdrowiska: głównie rehabilitacja w zakresie chorób układu ruchu, po urazach, przed i po operacji kości i stawów. 

Wśród kuracjuszy uzdrowiska był prezydent pierwszy prezydent Czechosłowacji, TG Masaryk. Przebywał w nim w 1926 r., co podkreślają w Velichovkach prawie na każdym kroku, jako że Masaryk cieszy się w Czechach niemal kultem.

Nic dziwnego, że imię Masaryka otrzymał dom zdrojowy, największa, bardzo okazała neostylowa budowla stojąca w centrum uzdrowiska. Nawiązuje do klasycyzmu i konstruktywizmu. Rozpoczęta w 1923 r. budowa zakończona została trzy lata później, więc Masaryk był jednym z pierwszych gości domu zdrojowego. Obiekt ten wzniesi9ony został na planie wydłużonego prostokąta, który pośrodku przełamano pawilonem centralnym z wejściem głównym. Pierwotnie był to budynek jednopiętrowy, ale już w 1936 r. wzniesiono nad nim kolejne piętro, a współcześnie nadbudowano kolejne – w latach 2005-2006 nad prawym skrzydłem i w 2016 r. nad lewym. Dzięki temu oprócz tego, że w domu zdrojowym są pokoje kuracjuszy i jadania jest w nim wykonywanych większość zabiegów leczniczych. Podniosło to wskaźniki ekonomiczne uzdrowiska, które po tym, jak zostało z powodów niewydolności ekonomicznej zamknięte, znalazło się w rękach prywatnego przedsiębiorcy, bynajmniej nie z branży medycznej.

Torfowisko, z którego pozyskiwana jest borowina, było tu „od zawsze”, ale nie budziło większego zainteresowania do czasu aż zwrócił na nie uwagę dr dr Kącik. Pozyskana z niego borowinę zastosował z sukcesem w swym uzdrowisku w Hořičkach. Ale potrzebna była szczegółowa analiza, by potwierdzić jednoznacznie jej właściwości. Tę wykonał wiedeński balneolog, dr Ludwig. Badania wykazały jednoznacznie, że to wyborne tworzywo lecznicze. Dr Ludwig zasugerował jego  wykorzystanie w uzdrowisku, ale te w Velichowkach trzeba było dopiero stworzyć. Znalazł się prywatny inwestor, który zaczął wznosić pierwsze obiekty. Kamień węgielny położono w 1897 r. W sumie powstały trzy obiekty. Dom zdrojowy zaprojektowano zgodnie z obowiązującym wówczas kanonem, wypracowanym dla uzdrowisk w XIX w., zgodnie z którym oferta kurortu powinna obejmować nie tylko leczenie, ale i urozmaicone rozrywki, bowiem psyche wpływa na fizis. Znalazły się w nim gabinety zabiegowe, restauracja uzdrowiskowa, sala balowa, klub i zaplecze techniczne: maszynownia i kotłownia. Dodatkowo powstały obiekty noclegowe, nawiązujące nazwami imionami założycieli: Vejtĕška’ (czyli Berta) i „Jela” (czyli Gabriela) określana też mianem „Wili Domowej”. Budowę obiektów ukończono w 1898 r. i wówczas to wspomniane inwestorki – baronowe Berta Bess-Chrostin i Gabriela Spens-Boden – założyły spółkę akcyjną, za namową dr. Kutíka i hrabiego Harracha z miejscowości Hrádek koło Nechanice. Rozpoczął się pierwszy turnus uzdrowiskowy. Od początku uzdrowisko nastawione były na rehabilitację osób z chorami stawów.

Maleńkie uzdrowisko nie miało jednak odpowiedniej siły przyciągania. Baronowa Berta Bess-Chrostin zdecydowała o przekazaniu sporej działki budowlanej inż. Hellmanowi, na której ten wzniósł w 1899 r. obiekt „Molo” (obecnie „Villa Zátiši”). W identyczny sposób w posiadanie działki wszedł Karel Seisser, w efekcie czego w krajobrazie uzdrowiska zaistniał w 1901 r. obiekt „Jenny’ (obecnie „Villa Čechie”). Trzeci istniejący do dziś historyczny obiekt – „Willa Morava”, nosił pierwotnie nazwę „Skal”. Inwestorką była córka baronowej Berty. Już w 1912 r. willa ta sprzedana została Aleksandrowi Herzogowi, ale pozostała w jego rękach tylko sześć lat. W 1918 r. kupili ją małżonkowie Nĕmc z Hradca Králové.

Uzdrowisko, które początkowo pomyślnie się rozwijało, zaczęło powoli gasnąć z powodów ekonomicznych. Baronowa Berta Bess-Chrostin stanęła przed dylematem: albo je sprzedać, albo zamknąć. Wybrała, co zrozumiałe, pierwsze rozwiązanie. Tak w 1907 r. część posiadłości znalazła się w rękach Karla Seissera, a właściwe uzdrowisko kupił Josef Moravec z Hradca Králové i zaaplikował mu terapię szokową: kazał bardziej oszczędzać.

W 1912 r. Moravec sprzedał uzdrowisko centrali zakładu ubezpieczeń zdrowotnych w Pradze, która zapoczątkowała nową erę w jego historii. Budynki zmodernizowano, kupiono 10 ha pod budowę nowych obiektów. Projekt wykonał architekt, dr Milan Babuska. Wówczas powstał m.in. istniejący do dziś dom zdrojowy, z czasem kilkakrotnie rozbudowany.

Po zajęciu Czechosłowacji przez Niemców działalność uzdrowiska ograniczono. Oprócz pacjentów kierowano do niego niemieckie dzieci. W marcu 1942 r. zamieniane zostało w ambulatorium wojskowe. Pod koniec wojny, 15 kwietnia 1945 r., całe zajął feldmarszałek Ferdinand Schörner, dowódca Armii Środek, zaufany człowiek Hitlera.

W niewielkich Velichovkach (liczą obecnie niespełna 800 stałych mieszkańców) zakwaterowano 1000 żołnierzy, a cała operacja przebiegała pod kryptonimem „Florian”. Żołnierzy zakwaterowano w szkole, domach mieszkańców i hotelu „U Kopeckých”, gdzie się też stołowali. Oficerowie, SS i służba pomocnicza zajęli różne domy wchodzące w skład uzdrowiska oraz – zburzone po wojnie – tzw. stare łaźnie. Natomiast sztab ulokowano w domu zdrojowym. Schörner upatrzył sobie willę dyrektora uzdrowiska, gdzie zapewniono mu naprędce ochronę i wygody – oprócz schronu przeciwlotniczego miał w nim do dyspozycji saunę fińską.

Gdy doszło do Schörnera, że delegacja niemiecka pod dowództwem generała Alfreda Jodla podpisała w siedzibie generała Eisenhowera akt wstępnej kapitulacji III Rzeszy, stwierdził, że on broni nie złoży. Niemiecki sztab, stacjonujący w Flensburgu, poirytowany postawą Schörnera  zwrócił się z prośbą do zachodnich aliantów, by umożliwili mu wysłanie kuriera do Velichovek.

Kurierem został niemiecki pułkownik sztabu generalnego Wilhelm Meyer-Detring. Poleciał angielskim samolotem 7 maja 1945 r., który wyleciał z Flensburga i wylądował w Pilźnie. Stąd Amerykanie zawieźli go do Velichvek. Jeszcze tego samego dnia, 8 maja, Niemcy dokonali likwidacji sztabu. Z okien domu zdrojowego wyrzucili nie tylko dokumenty, które spalili w kilku wielkich ogniskach na sąsiednim podwórku, ale i maszyny do pisania, radiostacje, telefony. Wcześniej w nocy z 7 na 8 maja splądrowali wieś – domy, karczmy i gospodarstwa, w poszukiwaniu żywności, alkoholu i tytoniu. Zniszczono też wyposażenie kwatery Schörnera, nawet saunę fińską.     

Kolumna amerykańskich samochodów bojowych z niemieckim kurierem dotarła na miejsce 8 maja rano. Spotkanie stron – Schörnera, niemieckiego kuriera i amerykańskiej delegacji wojskowej pod dowództwem ppłk. Roberta H. Pratta – odbyło się w domu zdrojowym. Schörner, który już wcześniej planował przedostać się na zachód i poddać Amerykanom, obiecał wydać rozkaz kapitulacji, zastrzegł jednak, że nie może zagwarantować, iż wszystkie oddziały będą go respektować. I rzeczywiście, część Armii Środek walczyło dalej, aż do zajęcia Pragi przez Armię Sowiecką, która zmusiła hitlerowskie niedobitki z armii Schörnera do złożenia broni.

Po rokowaniach Amerykanie i Niemcy opuścili zaraz Velichovky. O godz. 13.00 nie było tutaj już ani jednego żołnierza, zostały zniszczenia, których dokonali. Ucierpiały wszystkie budynki. Jak się okazało, Schörner po opuszczeniu Velichovek zdezerterował. Zbiegł do Austrii. Nie zdołał się ukryć. Amerykanie schwytali go. Ponownie został aresztowany w 1951 r. przez Sowietów i skazany na więzienie. Siedział w nim jeszcze raz, w RFN, po tym, jak w 1958 r. pozwolono mu tam wyjechać z NRD. Trafił do niego na 4,5 roku, za bezprawne skazywanie na śmierć żołnierzy niemieckich oskarżonych za dezercję. Ale i to przetrwał, po wyjściu z więzienia żył jednak w ukryciu. Zmarł w 1973.

Willa, którą Schörner zajmował w Velichovkach, jest obecnie niewykorzystana. Stoi nieopodal domu zdrojowego, przed którym ustawiono w 1997 r. niewielki pomnik upamiętniający amerykańską misję, której celem było definitywne zakończenie wojny. Drugim miejscem, gdzie wydarzenia z tamtych czasów zostały upamiętniono, jest dawny hotel na skraju parku Zdrojowego. Na jego elewacji bocznej wisi tablica pamiątkowa.

Literatura:      

Velichovky: www.wikipedia.org

Velichocky historie: www.velichovky.cz

Ferdinand Schörner: www. wikipoedia.pl

Tekst i fot. Anna Kurek-Perzyńska

Na zdjęciu: willa, którą Schörner zajmował w Velichovkach.