Sukces „Opowieści Teatralnej”

Pierwsza „Opowieść Teatralna” Teatru Polskiego we Wrocławiu zgromadziła 40 osób, siódma, 14 listopada – już 150. Elżbieta Małecka, koordynatorka wydarzenia, może więc mówić o sukcesie. Projekt realizowany jest w ramach edukacji teatralnej. Na sali – i licealiści, i słuchacze uniwersytetów trzeciego wieku. Dla pierwszej grupy to swoista podróż w czasie, dla drugiej – powrót, często bardzo emocjonalny.

Bo jak oglądać Igora Przegrodzkiego w przedstawieniu „Król umiera, czyli Ceremonie” Eugéne Ionesco w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego bez emocji, mając świadomość, że rzeczywiście w końcu odszedł. Podobnie, jak grające w tym samym przedstawieniu Halina Skoczyńska i Iga Mayr. Odeszli też Ionesco i Jerzy Grzegorzewski „Opowieść Teatralna” 14 listopada miała zatem charakter zaduszkowy.

„Król umiera, czyli Ceremonie” prezentowany był na deskach Teatru Polskiego, ale sfilmowany został we wnętrzach remontowanej wówczas opery wrocławskiej, co dla wrocławian jest dodatkowym atutem tej produkcji. Przegrodzki zagrał przejmująco. Momentami aż widza paraliżuje – chciałoby się, by nie był tak realistyczny. Jego król tak bardzo bał się śmierci. Tak bardzo nie chciał odchodzić. Tak bardzo chciał, by o nim pamiętano. Ludzie łatwo zapominają. Sztuka aktorska jest ulotna. Ale Przegrodzki, choć ostatnie lata życia spędził poza Wrocławiem, został we Wrocławiu zapamiętany. Powiedzieć, że był aktorem niezwykłym, to mało. Był aktorem fenomenalnym. Spoczął na cmentarzu parafii katedralnej przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Jego grób zasługuje na zachowanie dla przyszlych pokoleń. Spis miejsc pochówku osób zasłużonych, o których groby nie mogą już zadbać najbliżsi, jest we Wrocławiu właśnie robiony.

„Opowieść Teatralna” nie ogranicza się do pokazu Teatru Telewizji. Umożliwia również spotkanie z osobami, które pracowały przy tych wrocławskich realizacjach. Kolejne spotkanie – w styczniu 2018 r. Zaplanowano pokaz „Imanuela Kanta” Thomasa Bernharda w reżyserii i scenografii Krystiana Lupy.

Marek Perzyński