Marszałek Piłsudski przemówił w… Sulistrowiczkach u stóp Ślęży

Polska umarła, ale zmartwychwstanie, jak Chrystus – uważano podczas zaborów. Religia dawała Polakom siłę by przetrwać także później – m.in. podczas II wojny światowej. Nawet mało religijni Polacy myślą na ogół kategoriami wiary, choć bywa, że się do tego nie przyznają – także przed sobą. Polityk walczący z krzyżem w Polsce zdany jest na porażkę. To swoisty element polskiej tożsamości, zatem nikogo nie dziwią symbole patriotyczne na ołtarzach w kościołach 11 listopada, czyli w święto odzyskania przez Polskę niepodległości. Twarzą kulminacji walki o niepodległość jest marszałek Józef Piłsudski i to jego portrety ustawiono w tym roku 11 listopada przy ambonkach w sanktuarium w Sulistrowiczkach u stóp Ślęży i w kościele parafialnym w Sulistrowicach.

Tak marszałek przemówił – a mówił czasami gorzko do Polaków i o Polakach. Bo chodzi o to, by pamiętać, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. A to wymaga unikania błędów.

Oba wystawione w kościele portrety marszałka wiszą na co dzień w pokoju proboszcza parafii Sulistrowice, ks. dra Ryszarda Staszaka.

Tekst i fot. Marek Perzyński ©