Na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie > Encyklopedia Dolnoślązaka > Encyklopedia Dolnoślązaka (48). Lokacja miasta Wołowa
Encyklopedia Dolnoślązaka (48). Lokacja miasta Wołowa
Lokacja miasta Wołowa, nastąpiła najprawdopodobniej około 1285 r. na zasadach prawa niemieckiego (magdeburskiego), a dokonał jej zapewne książę śląski z dynastii Piastów, Przemko ścinawski [1, s. 62, 80]
Przemko ścinawski objął rządy w księstwie ścinawskim w 1284 r., więc data lokacji w 1285 r. jest najbardziej prawdopodobna. Nie można jednak też wykluczyć, że nastąpiło to potem, lecz nie później niż w 1288 r. W tym roku bowiem – na zasadzie prawa niemieckiego – został wydany przez księcia Przemka ścinawskiego akt lokacyjny pobliskiej wsi Stary Wołów i jako jeden ze świadków wymieniany jest w tym dokumencie wójt wołowski Dietrich, co świadczy, że miasto Wołów już zostało założone [1, s. 80].
Ustalenie dokładnej daty lokacji Wołowa jest niemożliwe, gdyż akt lokacyjny zaginął. Wiadomo o tym z pisma księcia Henryka III głogowskiego, który stał się panem Wołowa w 1289 r., a w 1292 r. zmuszony został wystawić dokument, by potwierdzić i odnowić prawa nadane w ramach lokacji wójtowi wołowskiemu. Pismo to wydane zostało z myślą o sprawującym wówczas to stanowisko wójtowi Trudwinowi, a książę zaznaczył w nim, że odpowiedni dokument (najpewniej akt lokacyjny) zaginął z powodu niedbalstwa poprzedniego czy też pierwszego wójta. Trudność z ustaleniem, kto dokładnie dopuścił się niedbalstwa, wynika z faktu, że użyte w dokumencie wystawionym przez księcia Henryka II głogowskiego łacińskie słowa „Prior advocatus” można odczytać zarówno jako „poprzedni”, jak i „pierwszy wójt”. Zaniedbania, w wyniku którego przepadł dokument lokacyjny wydany przez księcia Przemka ścinawskiego, mógł zatem dopuścić się już pierwszy wójt Wołowa, Dietrich [1, s. 81].
Wójtem zostawał na ogół zasadźca zwany też lokatorem, którego zadaniem było zorganizowanie grupy pierwszych osadników i wytyczenie zgodnie z zasadami prawa niemieckiego rynku, ulic i poszczególnych parcel, czyli przestrzeni miejskiej [1, s. 81]. Podpisywał on w imieniu osadników dokument lokacyjny, dzięki czemu znali warunki, na jakich się osiedlają. Funkcja wójta była dziedziczna, a wiązały się z nią liczne przywileje i prawa, m.in. do budowy młyna, posiadania sklepów, pobierania części opłat z czynszów i kar sądowych [5, s. 161-162]. Osadników (zwanych gośćmi), zachęcano do osiedlenia się ulgami i wizją awansu społecznego. Zwalniani byli oni na ogół na okres 5-7 lat z podatków od momentu założenia miasta i już na starcie otrzymywali uprzywilejowaną pozycję w obszarze handlu i usług, czego nie mogli oczekiwać w dotychczasowym miejscu zamieszkania, gdzie panowała ustalona od lat hierarchia społeczna [1, s. 81].
Wołów założono „na surowym korzeniu”, zatem znalezienie osadników posiadających doświadczenie funkcjonowania w mieście miało charakter kluczowy. Rekrutowali się głównie z Zachodu [1, s. 81], zwłaszcza z Niemiec, z których chętnie emigrowano z powodu przeludnienia i wzrostu cen ziemi [2, s. 24]. Dowodzić tego może germańskie imię pierwszego wołowskiego wójta, Dietricha. Zapewne przybył on z Niemiec wraz z grupą osadników i ta grupa narodowościowa odgrywała odtąd w Wołowie prymarną rolę [1, s. 81].
Osadnicy przynieśli zachodni system zakładania miast i wsi, zręby nowatorskiego na ziemiach polskich prawa osadniczego oraz nowoczesne rozwiązania w rzemiośle, handlu i rolnictwie [2, s. 24], w tym takie zachodnioeuropejskie zdobycze cywilizacyjne, jak pług z żelazną odkładnicą, młyn wodny i trójpolówka [4, s. 75].
Lokując miasta stosowano jednolity schemat urbanistyczny, co wymagało jego precyzyjnego rozplanowania, z czym wiązały się skomplikowane zabiegi organizacyjne oraz duże nakłady sił i środków [4, s. 79]. Pośrodku wytyczano rynek (na którym odbywały się targi i na którym wznoszono ratusz będący siedzibą władz) i nieopodal niego kościół. Od rynku biegły przecinające się pod kątem prostym ulice, z których każdą zajmowali rzemieślnicy tej samej profesji, co do dziś odzwierciedlają ich nazwy (Nożownicza, Szewska, Igielna, itp.). Zajmowane przez mieszczan parcele z domami były ich własnością dziedziczną [5, s. 163], [4, s. 79], co gwarantowało im prawo magdeburskie. Zgodnie z nim, mieli zagwarantowaną też wolność osobistą. Można było nabyć ją także już po zakończeniu akcji lokacji miasta, a warunkiem był nieprzerwany pobyt w danym mieście przez co najmniej rok i jeden dzień, na mocy prawa zwyczajowego („miejskie powietrze czyni wolnym”) [5, s. 130].
Na miejsce nowo lokowanych wsi i miast wybierano głównie pustkowia, lasy, tereny podgórskie i mokradła [4, s. 75]. Na podmokłym terenie, przy stawach, obok rzeki Juszki, lokowano właśnie miasto Wołów. Rzeka zapewniała dostęp do wody [1, s. 80], a bagna miały naturalnie obronny charakter. Na wszelki wypadek cały Wołów opasano murem obronnym i wypełnioną wodą fosą, których relikty zachowały się do dziś.
Prawo osadnicze określane mianem prawa niemieckiego (ius teutonicum) rozprzestrzeniło się na pozostałe dzielnice Polski ze Śląska, gdzie zaistniało ono już w 1. ćwierci XIII w. [3, s. 19], a wzorem dla miast śląskich stał się Magdeburg [6, s. 55]. Pionierem i największym promotorem kolonizacji na jego zasadach był książę śląski z dynastii Piastów Henryk I Brodaty [1, s. 77], dążący do zjednoczenia rozbitej dzielnicowo Polski i koronacji na króla Polski swego syna, Henryka II Pobożnego [3, s. 15]. Lokowanie na zasadzie prawa niemieckiego miast i wsi nazywał „melioratio terrae”, czyli „ulepszeniem ziemi” [1, s. 77]. Zastosowano sprawdzone już na zachodzie Europy rozwiązania ustrojowe i gospodarcze, by zniwelować przepaść gospodarczą i kulturową, dzielącą Śląsk od sąsiednich Czech i terytoriów Niemiec, aczkolwiek Śląsk i tak przewyższał znacznie pod względem zaludnienia i rozwoju cywilizacyjnego inne księstwa polskie [4, s. 75].
Pierwszym miastem na Śląsku i w ogóle na ziemiach polskich lokowanym na prawie niemieckim była Złotoryja (1211 r.), a następnie Lwówek Śląski i Wrocław (1229 r.) [5, s. 162]. Wołów jest zatem jednym z wielu miast lokowanych w XIII w. na Śląsku na zasadach prawa niemieckiego, co świadczy o dynamicznym rozwoju w tym czasie akcji osadniczej w regionie. Na podstawie jego zasad przekształcano też osady już istniejące, jako że był to model najbardziej wówczas efektywny i nowoczesny [1, s. 62].
Na Śląsku nowe wsie i miasta lokował nie tylko Henryk I Brodaty, ale czyniły to też z jego inicjatywy m.in. klasztory i zakony rycerskie, w tym templariusze [4, s. 76-77]. Zapewniało im to stałe dochody z ceł i podatków, zaopatrzenie w towary i usługi wysokiej klasy rzemieślników [2, s. 24].
Ośrodki miejskie w Europie powstawały masowo już od końca pierwszego tysiąclecia (dotąd istniały tutaj miasta założone jeszcze w czasach cesarstwa rzymskiego), a lokowano je na przecięciu szlaków handlowych, przy zamkach, przeprawach rzecznych, klasztorach. Kolonizacja na prawie niemieckim stała się tak masowa, że osiągnęła charakter zjawiska społeczno-gospodarczego [2, s. 24]. Zrewolucjonizowała stosunki społeczne [1, s. 77] w całej Europie środkowej i wschodniej, m.in. w Polsce [2, s. 24], gdzie dzięki prawu niemieckiemu pojawiło się miasto w sensie prawnym i wykształcił się stan mieszczański. Autorzy „Atlasu historii Polski” piszą, że „Prawo niem. obejmowało zespół swobód osadniczych (dziedziczne i zbywalne posiadanie ziemi na ustalonych warunkach, wolność osobistą, własne sądownictwo) oraz zwyczaje prawne, którymi posługują się niemieccy koloniści. Prawem tym obejmowana jest stopniowo także ludność polska, co sprzyja kształtowaniu się stanowej struktury społ. – prawo mieszczan i częściowo chłopów. W ciągu XIII w. powstaje zbiór norm składających się na najbardziej rozpowszechnioną w Polsce odmianę prawa niem. – prawo magdeburskie”. Wówczas też (XIII w.) z dawnego możnowładztwa i części wojów wykształcił się stan rycerski (szlachta), którego przedstawiciele posługiwali się prawem ziemskim. Na mocy prawa rycerskiego (ius militarne), obejmującego uprawnienia osobiste i rzeczowe, posiadali oni szczególnie uprzywilejowaną pozycję społeczną, co akcentowano prawem do posługiwania się herbem [3, s. 10].
Zaistniała w XII i XIII w. w Polsce w wyniku intensywnej kolonizacji sieć urbanistyczna przetrwała w zasadzie w niezmienionym kształcie aż do XIX w. [2, s. 24]. Jej skutkiem było jednak niemal całkowite wyparcie rodzimej ludności słowiańskiej z ziem między Elbą a Odrą, germanizacja Śląska, Pomorza, Prus Wschodnich i przygranicznych terenów wyżynnych w Czechach [2, s. 24].
[1] Stanisław Rosik: Wołów w średniowieczu (do początku XV w.) [w:] Wołów historia miasta, red. Edward Czapiewski, Rafał Nowakowski, Wydawnictwo Chronicon, Wrocław 2019.
[2] Praca zbiorowa: Niemcy. Podróże marzeń, przygotowanie edycji polskiej: Bogdan Rudnicki, Wydawnictwo Mediaprofit Sp. z o.o. Warszawa 2007.
[3] Marian Dygo, Jerzy Kochanowski, Michał Kopczyński, Jolanta Sikorska-Kulesza: Atlas historii Polski, Prószyński i spółka, Warszawa 2000.
[4] Marek L. Wójcik: Dolny Śląsk w latach 1138-1326 [w:] Dolny Śląsk. Monografia historyczna, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2006.
[5] Halina Tomalska: Od pierwszych cywilizacji do czasów nowożytnych. Historia dla szkół średnich zawodowych, Wydanie III, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1996.
[6] Jan Drabina: Życie codzienne w miastach śląskich XIV i XV w., Wydawnictwo „Skryba”, Wrocław 1998.
Marek Perzyński